Słyszy się, że leki antydepresyjny są pigułką szczęścia. Czy rzeczywiście tak jest? Czy słuszne są to opinie? Czy lek antydepresyjny jest w stanie rozwiązać problem i doprowadzić człowieka do równowagi bez żadnych konsekwencji?
Ogólnie przyjęte założenie, że leki antydepresyjne są pigułką szczęścia jest fałszywe. Są lekiem, który odcina człowieka od niego samego, od emocji i uczuć. A czy w życiu o to chodzi? Czym jest życie bez świadomego jego przeżywania? Czy jest warte przeżycia?
Dlatego jeśli myślisz, że leki antydepresyjne pomogą rozwiązać problemy, możesz być w błędzie. Problemy przychodzą do człowieka, by on nauczył się je rozwiązywać! Przychodzisz na tę Ziemię, by wzrosnąć, by nauczyć się życia. Dlatego, nie dobrze jest łykać pigułki i myśleć, że one rozwiążą każdy problem. Oczywiste jest, że w niektórych przypadkach jest konieczne ich przyjmowanie, że w niektórych przypadkach nie da się bez nich funkcjonować. Ale trzeba pamiętać, że ich zażywanie ponosi za sobą konsekwencje, trzeba się liczyć ze skutkami ubocznymi.
Podczas zażywania “pigułki szczęścia” – środka antydepresyjnego może zmniejszyć się ochota na seks. Zażywając antydepresanty seks może przestać istnieć dla takiej osoby.
Zaburzenia seksualne, spadek pożądania, libido to jedne z wielu objawów ubocznych zażywania leków antydepresyjnych.
Z badań wynika, że aż ok. 40 % badanych osób przyjmujących leki antydepresyjne skarży się na zaburzenia seksualne, na dysfunkcję w sferze seksualnej, nie czuje potrzeby bliskości – pocałunków, całowania, nie czerpie przyjemności z seksu, seks stał się rutyną, nie czerpią z niego frajdy, co w dalszej konsekwencji odbija się na relacjach i może doprowadzić do poważnego kryzysu w związku. .
Trzeba uważać, by nie wpaść ze skrajności w skrajność. Aby nie stać się aseksualną osobą.
Antydepresanty poprawiają nastrój, łagodzą lub nawet usuwają lęk, niepokój i niestety uzależniają.
Jakie składniki leków antydepresyjnych mogą mieć wpływ na spadek libido?