Masz w sobie potężną moc kreowania, tworzenia, manifestacji. Ona czeka na uruchomienie, czeka na uwagę. Ta moc wynika z pojednania w sobie pierwiastka energii męskiej i żeńskiej. Takie pojednanie pozwala swobodnie przepływać energii seksualnej. Powstaje moc. I teraz z pomocą tej potężnej mocy zaczyna manifestować się błogostan, spokój, dobrostan i w dalszej konsekwencji obfitość. Przeczytaj czy do kreacji potrzebujesz drugiego człowieka?
Aby energia seksualna przepływała przez człowieka – akt seksualny – akt fizyczny pomiędzy ludźmi może się zadziać ale nie musi. Trzeba wiedzieć jednak, że kiedy łączą się dwie osoby świadome, kiedy świadomie zarządzają swoją energią seksualną zwiększają się możliwości, w znaczący sposób powiększa się pole kreacji, materializacji.
Wielkie księgi (np. Biblia), różne kultury, religie przekazują wiadomości w różnych formach, ale chodzi o to samo: do kreowania życia, materializacji pragnień potrzebne są dwa pierwiastki energii – męski i żeński. Potrzebny jest Bóg i Bogini. On i Ona. Jednia pomiędzy nimi.
Czy zatem więcej seksu, bycie osobą bardziej pobudzoną seksualnie może dać więcej, może wykreować więcej? To błędne myślenie. Więcej seksu może wypalać, zmniejszać poziom energii. Ważna jest osoba, z którą się łączysz, ważna jest intencja. To klucz. Odpowiednie wibracje, odpowiednie zrównoważenie, podobna świadomość, zespolenie. Wielki wybuch. Tworzenie.
Więcej może oznaczać mniej.
W jaki sposób pojednać męskie i żeńskie, by kreować?
Kreowanie dobrostanu wymaga uważności, wymaga wiedzy, spokoju ducha, by pobudzić i świadomie połączyć te energie. Wyrażona intencja ma wypływać z jedności, z harmonii.
W spokoju, w zakotwiczeniu przestrzeni swego serca, w sobie wypowiadasz intencje.
Kiedy intencja łączy się z niedostatkiem, z brakiem, z przewagą pierwiastka męskiego lub żeńskiego zachodzi zjawisko braku równowagi, nie dochodzi do pożądanej kreacji tego czego potrzebujesz. Dochodzi do zupełnie czegoś innego. Do przeciwieństwa zaplanowanego.
Kiedy zachwiana jest w tobie równowaga pierwiastków energii męskiej i żeńskiej najczęściej przyciągasz do siebie relacje, które mają uzupełnić te braki, które mają wyrównać potrzeby, napełnić. I tak jeśli brakuje ci odwagi, przyciągać możesz do siebie osobę władczą.
Intencją przyciągasz do siebie osobę, która pochodzi z braku wewnętrznego. Taka relacja uzależnia, stajesz się uzależnioną jednostką od drugiej jednostki. Czy o to w życiu chodzi? NIE. Masz być siłą samą w sobie.
Uzależnienie wypływa z braku równego przepływu energii w tobie, w nim i pomiędzy wami.
Może się zdarzyć, że stworzysz więź z osobą, która doświadcza takich samych braków jak ty. Tu dochodzi do wzajemnego wycieńczania się energetycznego, spadków energii, braków.
Zadaniem człowieka jest doprowadzenie do sytuacji, w której dobrze się on czuje sam ze sobą, w swoim towarzystwie.
Kiedy szukasz akceptacji, zrozumienia, poczucia wartości u drugiego człowieka – to ślepy zaułek. W nim kryje się zwątpienie, ból, ciężar, udręka. Popadać możesz w coraz mocniejsze spadki swojej wartości. Nikt i nic za ciebie twojej roboty nie zrobi. To twoje zadanie nauczyć się być ze sobą w dobrej komitywie. To podstawowa relacja, na której dopiero można zbudować solidny związek z drugim człowiekiem.
Połączenie się ludzi świadomych, zrównoważonych to potęga.